O kundelku, który nie znał drogi do domu
Przydarzyło wam się kiedyś niespodziewanie zabłądzić? Pomylić drogę, zgubić z oczu znajome miejsca i ludzi, którzy mogliby przyjść z pomocą? W takich tarapatach można czuć niepokój, lęk, niepewność, dezorientację. Pół biedy jeżeli trwa to kilka chwil, po których zaczynamy rozpoznawać otoczenie i wracamy na znajome ścieżki albo pojawia się ktoś, kto pomaga nam się odnaleźć. Zwykle tak właśnie bywa i wszystko dobrze się kończy, a całe zdarzenie staje się wspomnieniem. Niestety, nie w moim przypadku. Mi zagubienie towarzyszy odkąd pamiętam. Czy to w ogóle możliwe – zgubić się na dobre? Tak. Zwłaszcza jeśli nikt nigdy nie pokazał ci drogi do domu.